niedziela, 11 listopada 2012

Dziewiąteczka

 Jejku jak ja się cieszę z przyjazdu mojej przyjaciółki.Wstałam o 11, przygotowałam jej pokój. zrobiłam obiad i teraz czekam na Łukasza z którym mam jechać na lotnisko.Jego nie ma i jeszcze jakąś godzinę nie będzie, no zajebiście co ja mam tu robić ?!W tym momencie nie spodziewanie podjechał samochód kuzyna.Pewnie skończył wcześniej trening. 
-Jestem- krzykną zamykając drzwi z hukiem.
-Słysze przecież, czemu tak wcześnie? 
- Trening nam się szybciej skończył. 
-O ugotowałaś obiad, ale jestem głodny. 
-To sobie wieź. 
Podczas gdy Łukasz jadł obiad postanowiłam zadzwonić do Justyny i zapytać czy jest na lotnisku i takie tam duperele. 
-Dobre było.Zapytałam wchodząc do kuchni.
-Pysne! 
-Jak tam na treningu, czemu nic nie mówisz.
-Masakrycznie było. Lewandowski cały zdołowany. Dziewczyno wiesz co ja przez ciebie przeszedłem. Cały czas  tylko słyszeliśmy "Ale ja ją kocham" 
-Debil, jak mnie kocha to niech pokaże na co go stać.Nawet zadzwonić nie raczył i to ma być miłość ? kurwa no nie wierze.
-Juluś przestań on płacze za tobą a ty go tak traktujesz co on ci takiego złego zrobił co ? 
-Nic. Wywrzeszczałam. 
-Ej ale na pewno ? 
I tutaj zaczyna się poważna rozmowa której nie lubie ale cóż zrobić.
-Nie to nie chodzi o to czy on mi coś zrobił czy nie, Ja po prostu boję się angażować, nie chce by ktoś poczuł się tak zraniony jak ja. Jak wszystko już opadnie ,i on przestanie mnie kochać to jest szansa że się zaprzyjaźnimy.
-Ale ty go kochasz? 
-Łukasz skończ. I chodź jedziemy na lotnisko bo nie chce się spóźnić. 
O 16 20 byliśmy na lotnisku samolot miał przylecieć  o 16.30 Nie obejrzeliśmy się a grupka ludzi przechodziła przez odprawę. I wtedy zauważyłam przyjaciółkę szła smutna i przygnębiona  poderwałam się na równe nogi i podbiegłam do niej wyściskałam i podeszliśmy do Łukasza.
-Łukasz Justyna , Justyna Łukasz. 
-My się znamy. Powiedział ze swoim uśmiechem kuzyn.
Bagaż włożył Łukasz i wsiedliśmy do pojazdu.Ja siedziałam z tyłu z Justyną zobaczyłam że po policzku spłynęła jej łza.Tak bardzo mi jej szkoda doskonale wiem co przechodzi teraz.
-Nadal cię to boli.Powiedziałam błyskotliwie.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo.
-Kochana faceci to świnie tego nie zmienisz.Powiedziałam posyłając jej miły uśmiech.
-Ej ja tu jestem.Odezwał się kierowca.
-Stul pysk, i jedź do sklepu.
Podjechaliśmy do sklepu typu polskiej biedronki i ruszyliśmy na zakupy : wszystko na poprawienie humoru : Wino, czekolada,nutella, lody, czipsy, i inne smakołyki.
    Przyjechaliśmy do domu, Łukasz wziął bagaż a ja z Jusi nasze zakupy które zaniosłyśmy prosto do salonu. wybiła 18. więc pasowało by pogadać ale najpierw grzecznie wyproszę Łukasza.
-Ej Łukasz czy twój przyjaciel nie ma przypadkiem problemu jedź do niego, NA Noc Bo Będzie Płakał! 
-Rozumiem ,rozumiem już się zmywam.
Oczywiście Justyna nie była by sb gdyby nie zapytała o co chodzi, powiedziałam jej wszystko i otworzyłam wino. Piłyśmy jadłyśmy , Rozmawiałyśmy , pocieszyłam przyjaciółkę i chyba było już ok.

                                                                   ***
Rankiem do mojego pokoju wdarł się  piękny zapach parzonej kawy. Oho ranny ptaszek wstał. 
Zeszłam z łóżka i 
poszłzm na dół , nigdy bym się nie spodziewała że spotkam tam Łukasza i Justynę pijących kawę i jedzących śniadanie- omlety mmm. 
-Cześć wam. Powiedziałam z bananem na twarzy. Dla mnie też znajdą się takie pyszności ? 
-Oczywiście siadaj i jedz.I władowała mi jedzonko. 
Po śniadaniu poszłam wziąć prysznic i się przebrać. 
-Wiem! 
-co ? 
-Idziemy na zakupy ,ale takie wiesz prawdziwe zaszalejemy ! 
-No yy nie jestem pewna. 
-Nie marudź idź się przebrać i  kaman! 
Zaaaszalałyśmy kupiłyśmy sukienki, spodnie szorty i wgl.Daawno nie byłam na takich zakupach rzeczy wiście to uspokaja!Nie ważne że długo nam to zajęło takie tam  4h.Dobrze jest. Padnięte z rękami uginającymi się pod ciężarem ciuchów wpadłyśmy do domu nawet nie zauważając że mamy gościa.Pośmigałyśmy na góre i odstawiłyśmy nasze zdobycze.
-Julka zejdź na dół ktoś chce z tobą rozmawiać. natychmiast domyśliłam  się o kogo chodzi. 
Zeszłam na dół gotowa na rozmowę z nim.
-Cześć. Zaczął.Możemy po rozmawiać ? 
-Cześć. Tak ale chodź do ogrodu wskazałam ręką na drzwi.
Wyszliśmy do ogrodu i usiedliśmy na ławeczce.
-No to morze ty zacznij , co chciałeś mi powiedzieć? 
-Chciałem cię przeprosić nie wiedziałem że to jeszcze dla ciebie za wczesnie.
-No to już wiesz. Wiem doskonale jak to zabrzmi ale zostańmy przyjaciółmi. 
-Dobrze. Zgodził się i dotkną delikatnie moją dłoń.
Po krótkiej rozmowie weszliśmy do środka, a tam trajkotali jak zawzięci nasi "przyjaciele"
-Stop , stop! o co chodzi? 
-No bo ja mam taki pomysł. 
-Chciałeś powiedzieć my mamy. 
-Oj do rzeczy.Wtrącił się Robert.
-No to do rzeczy. Zaczął Łukasz . No po prostu pomyśleliśmy że mogli byśmy całą czwórką albo jeszcze z Marco i Mario wyjechać na 2 tygodnie nad morze- mamy przecież wolne! 
-Yy no nie jestem pewna czy to dobry pomysł. 
-Proszę cie zgódź się , Fajnie będzie.Zachęcał mnie mój "przyjaciel"Robert. 
-No dobra.
-No to załatwione wyjeżdżamy po jutrze! 
-Chwila chwila ale tak właściwie to gdzie jedziemy? 
-Barcelona? 
-No teraz to nie mogę się  nie zgodzić wiecie dobrze że im kibicuje.ale trzeba bilety kupić hotel. i wgl.
-Bilety kupione. z za komputera powiedział Łukasz . 
-Hotel też dodała Justyna.
-No to nie pozostało nam nic innego jak się spakować. Powiedział Robert.
-Wiesz mamusia cię na pewno nie spakuje.
-nie bądź taka mądra.`wystawił mi język`
-Jak dzieci jak dzieci.`stwierdziła justyna` 
-Ahooj przygodo krzykną Łukasz.
-Dobra to ja spadam bo przecież mama mnie nie spakuje `wystawił mi język`
-cześć pożegnaliśmy wszyscy 'przyjaciela'
Już po chwili siedzieliśmy przy stole rozmawiając o wyjeździe,  tak naprawdę bardzo się ciesze na ten wyjazd, akurat kupiłyśmy sobie fajne ciuchy.

_________________________________________________________________________
To już drugi dzisiaj <3 mam nadzieje że was tym nie zanudziłam ale w następnych rozdziałach bd się działo.I mam jedno pytanko: Czy woleli byście aby Julia i Robert byli razem czy nie ? bo w sumie to bardziej mam pomysł na tak ale chce się kogoś poradzić :D Do następnego :* Pozdrawiam :D 


1 komentarz:

  1. Bardzo fajny rozdział ... :) W końcu były zakuuupy (I love it ) ! Myślę ,że lepiej jak byliby razem.
    Poza tym mogę Cię prosić żebyś pisała troszkę dłuższe rozdziały ? (chociaż odrobinkę :) )
    hahahah ,lewego mamusia nie zapakuje : )
    Kiedy następny rozdział ? może dziś ? ^^ Pozdrawiam i życzę dobrej weny twórczej ,dużo czasu na pisanie i samych pozytywnych komentarzy : )

    OdpowiedzUsuń