czwartek, 8 listopada 2012

sześć ;>

Byłam spokojna bo wiem że Marco nie potrafi wymyślić dobrych zadań.Trzeba przyznać że najgorsze dopiero przed nami czyli mój kuzyn ja miałam takie szczęście iż był  dla mnie łaskawy więc nie zbyt muszę się tym martwić. Reus  Zakręcił butelką , która zakołowała kilka razy po czym zatrzymała się na Robercie. 
-No więc Robciu a morze-hmmm-zastanowię się co by tu... Aha już wiem! no więc  

- jakie dziewczyny ci się podobają? - pocałuj dziewczynę która ma chociaż jedną z wymienionych cech.

Ponieważ promile buzowały już we krwi uczestników imprezy nie było żadnych za hamowań.
-W sumie dla mnie liczy się bardziej charakter.Zaczął napastnik.Oczywiście wygląd też się liczy. Uwielbiam brunetki. 
Po czym podszedł bliżej mnie i  wzrokiem pytając o pozwolenie [zgodziłam się oczywiście]namiętnie pocałował w usta.Trwaliśmy w pocałunku a ja czułam się hmm... Jak ja się czułam? Z pewnością jest to fanta styczne uczucie ale nie zapominajmy że alkohol robi swoje w naszym organizmie.Następnym w kolejce wymyślania zadań był Łukasz wpadł jak zwykle na genialny pomysł. Butelka pokazała na Mario swoją drogą nie zauważyłam nawet kiedy tu wszedł nie ważnie jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Będę dla ciebie łaskawy.Więc twoje zadanie jest następujące :Wyjdź na ulice bez koszulki z bitą śmietaną i krzycz " czy jest ktoś chętny na bitą śmietanie z Mario" 
No tak mój kuzyn "łaskawy". Mario z miną "zabije cie" podszedł do lodówki zabrał bitą śmietanę i wyszedł na ulicę i za moment deklamował to co powiedział chwilę wcześniej mój kuzyn. 10 minut później bez koszuli cały lepiący się od białego spreju  zawodnik BVB. Wpadł do mieszkania w którym odbywała się impreza.
Każdy wykonał jeszcze jakieś zadania - mi trafiło się najłatwiejsze.Kilka godzin później wszyscy rozeszli się do domów.Już współczuje Reusowi sprzątania tego bałaganu.
Po powrocie do domu poszłam spać chyba jak każdy.
        
                                                                       ***
Kolejne ostatnie dni czerwca spędzałam na typowym leniuchowaniu "leżing i smażong" to moje wówczas ulubione zajęcia.Wychodziłam na zakupy kupiłam kilka naprawdę fajnych ciuchów.Łukasz cały czas był na treningach meczach i te pe. oczywiście na mecze też chodziłam OBOWIĄZEK! Zbliżał się mecz sparingowy polski z Francją który odbył się we Wrocławiu.Łukasz kilka dni wcześniej wyjechał na zgrupowanie kadry.Ja nie pałam ochotą do wcześniejszego przyjazdu.W dzień meczu przyjechałam do miasta w którym odbywał się mecz.W recepcji hotelowej odebrałam klucz po czym przeszłam do pokoju.zostawiłam walizkę i postanowiłam trochę odpocząć po dosyć męczącej podróży.O dziwo zasnęłam, kiedy się obudziłam wyświetlacz mojego telefonu wskazywał godzinę 18.30 mecz miał mieć początek o godzinie 20.45 mam jeszcze sporo czasu więc wyjdę na spacer ulicami tego jakże uroczego miasta.Spacerowałam po rynku, parkach. Po mieście widać było że będzie tu sportowe widowisko o ile tak to można nazwać. Kibice ubrani w barwy narodowe przemijali co jakiś czas przed moimi oczami.Po godzinnym spacerze wróciłam do hotelu, odświeżyłam się po czym ubrałam czerwone rurki i bluzkę piłkarską. Przed 20 wyruszyłam na stadion.Może uda mi się przywitać z chłopakami a także poznać kilku re prezentantów.Po wejściu na obiekt moim oczom ukazała się doskonale mi znana sylwetka Lewandowskiego przy spieszyłam kroku aby go dogonić. 
-Cześć.- krzyknęłam do ucha zawodnikowi.
-Matko Julka chcesz żebym padł na zawał przed samym meczem a tak w ogóle to mama nie nauczyła cie że nie zachodzi się z tyłu ? 
-Nauczyła nauczyła.Wiesz jeden zawał wte czy we wte. 
W tym momencie na mojego rozmówcę wpadła grupka dziewczyn piszczących na jego widok, postanowiłam odsunąć się na bok.W naj mniej spodziewanej chwili podbiegła do mnie postawna tleniona blądynka "Plastic is Fantastic pół kilo gładzi szpachlowej na twarzy" jak ja to nazywam. Złapała mnie za przedramiona i szarpiąc mną zaczęła krzyczeć. 
-Co ty sobie wyobrażasz rozmawiać z Moim Robertem on jest Tylko MÓJ rozumiesz czy nie !? 
W całej tej sytuacji byłam rozbawiona a zarazem zdziwiona i prze straszona. Zachowanie tej że dziewczyny jest dla mnie yy co naj mniej dziwne.Nie mogąc wyswobodzić się z jej uścisku zawołałam o pomoc ona szarpała coraz mocniej a ja nie wiem dla czego śmiałam się głośno.Po moim krzyku Robert przybiegł do mnie i oderwał dosłownie i w przenośni tę blądynę.
-Spadaj od Juli. powiedział napastnik. 
-Dziękuje ci Lewy. Wgl co to miało być masakra współczuje takich fanek.
- Hahaha nie ma za co. Ej ale czemu ty się śmiałaś przecież to wcale śmieszne nie było. 
- oj  było było. stwierdziłam. 
- Ty zawsze byłaś inna. powiedział ze smutną miną reprezentant polski. 
- Ja ci zaraz dam ! 
- co będziesz  biła dobro narodowe. 
- Hahahahahahhahahahahahhahahahahhaha no Robert no przestań weź. Ty to jednak masz poczucie humoru. 
- Sie wie. Dobra lecę. 
I poszedł ja Jeszcze przez chwilę czekałam na ławeczce w gruncie rzeczy  fajny był ten "ratunek" Roberta lubię go . 
Po 30 minutach Arbiter gwizdkiem zaczą mecz. Re prezentacji Polski szło znakomicie     już w pierwszej połowie pokazali ogromne morzliwości i doskonałą grę.W 20 minucie meczu na 1:0 Gola strzelił nikt inny jak Robert Mój "wybawca".Przez kilka minut gre prowadzili przeciwnicy ale na koniec pierwszej połowy Polacy się otrząsnęli i kolejnego gola wbił Kuba. Druga połowa przebiega dosyć spokojnie. ale już w 65 minucie meczu gola strzelił niejaki Ludo    Obraniak. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0 nasi zadowoleni piłkarze wchodzili do szatni. 

Po meczu czekałam na chłopaków na ławce obok stadionu tak zresztą umówiłam się z Łukaszem.Nie musiałam zbyt długo czekać a zadowoleni zawodnicy wyszli ze stadionu.Piszczek przedstawił mnie kolegom z reprezentacji i załatwił miejsce w atobusie tak ze jechałam z nimi.Łukasz powiedział że jak zwykle po wygranej chcą to uczcić  więc poszłam z nimi do pokoju jednego z reprezentantów.W gronie piłkarzy czuła się doskonale zdążyłam już porozmawiać prawie ze wszystkimi- bardzo miłe z nich chłopaki. Kuba zaproponował aby po wygłupiać się w takt muzyki. włączył hit internetu "Ona tańczy dla mnie" w sumie nawet fajna nuta do mnie podszedł Robert co w sumie mnie nie zdziwiło i zaczęliśmy podbijać parkiet chłopaki tańczyli dzikie tańce plemion afrykańskich bo inaczej tego się nie da nazwać.Gdy muzyka się skończyła byłam już dosyć zmęczona tańcem więc postanowiłam zejść ze sceny i napić się czegoś. Razem ze mną zeszedł mój świetny towarzysz tańca. 
- Może chcesz się czegoś napić ? 
- Czytasz mi w myślach , czy co ? Tak chętnie. 
- Nawet sobie nie wyobrażasz jakbym chciał. Po czym poszedł nalać nam soku. 
Tylko co to miało znaczyć nawet nie wiesz jak bym chciał czy on mi coś sugeruje? Nie jest on dla mnie zwykłym przyjacielem jest czymś więcej o Boże czy ja czy ja się nie zakochałam przypadkiem? Z rozmyśleń wyrwała mnie wibracja przychodzącego sms'a. Od Mario : 
                                                  Cześć, przepraszam że pisze tak późno 
                                                  mam nadzieje że cie nie obudziłem
                                                  czy jak wrócisz to możemy porozmawiać ? 
Nie odpisałam nic bo w tym momencie Lewandowski przyniósł napoje.Aczkolwiek ta wiadomość dała mi do myślenia. 
-YY Julka możemy wyjść na balkon strasznie tu duszno.
-No pewnie. Uśmiechnęłam się jak najładniej umiałam.
Robert złapał mnie za rękę.[hmm dziwne] i wyszliśmy. 
-Łany mamy wieczór Prawda ? 
-Taaa ładny ale ty chyba chciałeś mi coś powiedzieć Prawda ? 
-Tak masz racje chce ci powiedzieć coś co jest dla mnie bardzo ważne. 
- No więc mów. Uśmiechnęłam zachęcając do rozmowy, sama bałam się co mi powie ale też byłam bardzo ciekawa.Robert wziął głęboki wdech po czym zaczął mówić. z
_________________________________________________________________
Przepraszam za wszystkie błędy i za to że często pisze duża literę nie tam gdzie trzeba.- głupi nawyk.Jeśli przeczytałeś/aś proszę cie o zostawienie jakiegoś komentaża to strasznie strasznie motywuje.A wgl. Jak ktoś chce żebym go informowała no to niech napisze nr GyGy czy coś ;D DZIEKUJĘ <3 




5 komentarzy:

  1. Fajna akcja z blondynką :)
    Biedny Lewy nękany przez fanki.
    Czyżby Robert chciał wyznać miłość ?!

    OdpowiedzUsuń
  2. podpisuje się pod powyższy komentarz :D
    I licze, że nie zaprzestaniesz pisania bloga ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz talent ,pisz dalej. Jestem ciekawa co powie Robert : )
    kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń