piątek, 2 listopada 2012
Wieczorem zasnęłam tak nagle że nawet nie zauważyłam że jestem w ciuchach.Co się ze mną dzieje? Dawna doskonale poukładana Julia by sobie na pewno na to nie pozwoliła.Zmieniłam się tylko sama nie wiem czy na lepsze czy jednak na gorsze.Mniejsza w każdym razie musiałam iść wziąć prysznic i przebrać się w świeże ciuchy.Byłam pewna że jest już grubo po 10.O dziwo ze wszystkim uporałam się w kilka chwil i pozostało mi tylko wysuszenie włosów.
- Julaaaa ciszejj ! daj spać trening mam za chwile. Z pokoju Kuzyna usłyszałam jego wydzieranie się po przez sen.
Co ? On jeszcze na treningu ?! O fuck ! To która jest godzina ?!Wybiegłam z łazienki z mokrymi włosami aby wziąć mój telefon na którym widniała godzina 7.30. Czyli że co ? wstałam własnowolnie o siódmej ? nie możliwe nie wierze dawna Julia chociaż poukładana to w dzień wolny wcześniej niż o 10 nie wstawała. Co się ze mną dzieje.
-Przepraszam cię ale myślałam że jest trochę później.
- Indyk myślał...
- Tak tak o niedzieli ble ble .
- Dokładnie. Więc następnym razem zobacz łaskawie na zegarek. Wiem motyle w brzuchu miłość zakochanie i tp. ale to nie znaczy że ja przez to muszę cierpieć!
- Kur*a co ty masz z tym zakochaniem jak się zakochałeś to powiedz nie mam nic przeciwko. Ale mnie w żadną miłość nie mieszaj wiesz że dla mnie na razie nie ma czegoś takiego !
-Jasne jasneeee. Ja tam widzę jak On się na ciebie patrzył. Mój kuzyn nadal drążył ten temat.
- Jeśli w tej chwili się nie zamkniesz to codziennie masz pobudkę o równej 6 i ja wcale nie żartuję !
-Dobra przestaje ale ja tam wiem swoje !
Po miłej kuzynowskiej konwersacji dalej wróciłam do suszenia włosów. nie zajęło mi to dużo czasu a byłam już gotowa.
postanowiłam że za tę "wczesną" pobudkę odwdzięczę się śniadaniem.Ale pachnie! Od zawsze lubiłam gotować to taka pasja.
- Matko Jula jestem w niebie przez tę pobudkę ? ale pachnie! Mogę trochę ?
- Oczywiście że możesz, ale jest jeden warunek.
- Jaki zrobię wszystko co zechcesz.
- wszystko. powiedziałam z cwanym uśmieszkiem.
- oj no Jula mów i daj te pyszności !
- Chce iść z tobą na trening nie chce mi się siedzieć samej w domu.
- Oczywiście Mario się na pewno ucieszy.
- Daj spokój z tym Mario. Mario to Mario tamto. Zakochałeś się w nim czy co ?
- chyba ty ! mruknął pod nosem Łukasz i zabrał się za jedzenie swojej porcji, ja uczyniłam to samo, udając że nie słyszałam tego co powiedział.
[Trening]
Julka to ty idź usiąść a ja ide się przebrać-Zakomunikował mi kuzyn.
Byliśmy na treningu na czas więc nie musiałam długo czekać aż zawodnicy wybiegli na murawe a za nimi trener.
-O widzie że spodobało się pani u nas.
-Tak wole przyjść tu niż nudzić się samej w domu, a trening chłopaków to czysta komedia.
- Tu sie z panią zgodzę nie da się tu nudzić.
- To morze na początek wymyśli im pani jakieś ćwiczenie ?
- z chęcią. No to morze zacznijmy od 10 kółeczek co pan sądzi ?
- Bądź dla nas łaskawa- dało się słyszeć głosy zawodników.
- Mam dobre serce.Odpowiedziałam
- No chłopaki słyszeliście 10 kółeczek i to migiem. powiedział z przymrużeniem oka trener.
Po skończonych 10 "kółeczkach" zaczęli robić różne ćwiczenia rozciągające szybkościowe. itp.
No ale widok grupki chłopaków biegających po trawie i robiących ćwiczenia był przekomiczny.
W pewnym momencie podszedł do mnie trener.
- Czym pani się interesuję- jeśli mogę spytać?
-Interesuję się fotografią wskazałam na mój aparat.I zaczynam studia na kierunku Psychologia sportowa.
- Bardzo ciekawe zainteresowania a ma pani zamiar przyjść na jutrzejszy mecz ?
- Tak oczywiście. Bardzo lubię piłkę nożną i z pewnością przyjdę z moim aparatem i porobie kila zdjęć piłkaże podczas oddawania goli czy podawania piłki mają komiczne miny!
- Hahaha w zupełności się zgadzam!Ej ale czy wy nie macie nic lepszego do roboty tylko podsłuchiwanie rozmów ? do ćwiczeń już!
Po treningu razem z kolegami piszcza [ w sumie to też moimi]. Przyjechaliśmy do "naszego" domu.Chłopcy chcieli pograć w Fifę.
- A wam ta piłka się nigdy nie znudzi ? zapytałam z zdziwieniem w głosie.
- Piłka ? no co ty nigdy w życiu ! Po raz pierwszy tego dnia odezwał się do mnie Robert.
- Jesteśmy na miejscu ucieszył się kierowca - Piszczek. za nami podjechali jeszcze Mario i Marco. No to turniej czas zacząć pomyślałam.
-Wchodźcie wchodźcie.Powiedział mój kuzyn. Julka mogła byś przynieść chipsy s kuchni i cole ?
-Tak mój jak zwykle ogarnięty kuzynie
Poszłam do kuchni aby nalać picie do szklanek i wsypać chipsy do misek.
- O tu się chowasz.Powiedział Lewy w naj mniej spodziewanym prze ze mnie momencie i o mały włos szklanka do której nalewałam nie znalazła by się na ziemi.
-A mama cie nie nauczyła że nie zachodzi się ludzi od tyłu ? A po za tym wy tam macie swoje zajęcie.
- wylosowałem ostatnią kolejkę. A co do pierwszego pytania to nauczyła tylko że ja byłem nie przykładnym uczniem. powiedział uśmiechnięty Robert.
W tym samym momencie złapaliśmy za Tace z piciem.
- Ja wezmę. powiedzieliśmy w jednej chwili i nasze oczy spotkały się . Matko tone w tych niebiesko lazurowych.
- Yyy no tak to morze ja to wezmę. odezwał się pierwszy.
- Co ? A tak dziękuję. To ja wezmę chipsy. wzięliśmy jedzenie i poszliśmy do pokoju w którym grali.
- Co tak długo sami te chipsy produkowaliście ? zapytał piszczek.
- hahaha bardzo śmieszne. odpowiedział RL9.
zawodnicy Borussi pochłonięci grą wyglądali naprawdę komicznie. Trochę mi się nudziło więc wyszłam na balkon, aby odetchnąć. usiadłam sobie na krześle. usłyszałam czyjeś kroki w sumie nie chciało mi się siedzieć sama więc się ucieszyłam
________________________________________________________________________________
kolejny rozdział ;) Sr za błędy i wgl.
Jeśli już tu jesteś zostaw jakiś komentarz czy coś będzie mi bardzo miło.O nowych rozdziałach morzecie informować mnie na moim gg lub w kom.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2012
(13)
-
▼
listopada
(11)
- Cały dzień spędziłam na rozmowie i wygłupach z prz...
- dwanaścieeeeeeeeee
- jedenaścieeeeeeee
- Dziesiąteczka.
- Dziewiąteczka
- Osiem
- http://www.youtube.com/watch?v=blkMMen0DZE&featu...
- sześć ;>
- Po chwili poczułam czyjeś ciepłe ręce na moich r...
- Wieczorem zasnęłam tak nagle że nawet ni...
- Jak zwykle po imprezie mocno zakrapianej alkohole...
- ► października (2)
-
▼
listopada
(11)
Nowy rozdział na ich-liebe-bvb, zapraszam w wolnej chwili. :)
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję za wszystkie miłe słowa, postaram się nadrobić rozdziały na twoim blogu. :>
Nie ma za co ;)
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie z moją ulubioną drużyną.
OdpowiedzUsuńKocham Łukasza ! :)
Dodam twój blog do obserwowanych.
W wolnej chwili zapraszam na mój blog także o piłkarzach
http://beautifulnightcity.blogspot.com/
w wolnym czasie na pewno zajrzę ;)II dziękuje za komętarz ;>
Usuńdobre dobre ;-)
OdpowiedzUsuń