wtorek, 13 listopada 2012

jedenaścieeeeeeee

Barcelona,plaża,imprezy.Pierwsze i drugie już wykonane czas na Imprezę.Niby się cieszę ale nie do końca mam ochotę tam iść.Pewnie podczas gdy wszyscy bd się świetnie bawić ja będę siedziała przy barze i delektowała się trunkami. No cóż, takie życie.Usiadłam przed szafą i o dziwo wiedziałam w co się ubrać !`zapisać w kalendarzu`Z szafy wyjęłam czarną sukienkę przed kolano z zwiewnym dołem bez ramiączek, szpilki założyłam w tym samym kolorze co sukienka.Dobrałam odpowiednie dodatki zrobiłam lekki makijaż i byłam już gotowa.Wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się do drzwi przyjaciółki.O dziwo ona także była już gotowa i siedziała na łóżku.
-O czym tak myślisz.-Zapytałam widząc główkującą się nad czymś Justynę.
- Ja ? O niczym.
-No to co idziemy ?
-Tak same ,morze weźmy ze sobą chłopaków?Zapytała właściwie stwierdziła przyjaciółka, tylko co ona tak tych chłopaków chce z nami ciągnąć sama mówiła że chce się bawić poznać kogoś i wgl.No cóż zawsze była szalona i  nieprzewidywalna.
-CHŁOPAKI IDZIECIE Z NAMI DO KLUBU ?Wywrzeszczałam wiedząc iż siedzą w swoich pokojach.Wcale się nie myliłam. Usłyszałam grupowe "Idziemy".Około pięciu minut później gotowi do wyjścia mniej więcej w tym samym czasie pojawili się obok nas.Jednak bardzo  zadziwiło mnie zachowanie Roberta nie był już tak uśmiechnięty jak kilka godzin temu kiedy wrzucił do basenu, był zamyślony .Ah te humorki!
-NO to co dziewczyny idziemy zaszaleć!`jak zwykle entuzjastyczny Kuba`
-Jasne.Powiedziałam trochę mniej przekonana.
Postanowiliśmy się przejść n a piechotę `wieczór taki piękny`Justyna Jakub oraz Łukasz szli przodem zawzięcie o czymś dyskutując.Ja szłam równym krokiem wraz z lewym.Co jakiś czas ja patrzyłam na niego a kiedy on się odwrócił w moją stronę ja także udawałam że patrze w inną stronę.Zachowujemy się jak zakochani nastolatkowie tylko że jest jeden problem Ja byłam zakochana o sb mnie odpuścił.Po niespełna 15 minutowym spacerze byliśmy na miejscu.Nie zbyt zatłoczony dobrze umieszczony klub.
Znalazłam się przy barze nie miałam ochoty się bawić.Obok mnie przysiadł On.A Justyna brylowała na parkiecie z Łukaszem, Kubę już całkiem z oczu straciłam. Zamówiłam sobie drinka, wypiłam, zamówiłam kolejnego i kolejnego, czułam jak alkohol buzuje mi w głowie.Poszłam do toalety załatwiłam co miałam do załatwienia.Znowu podeszłam do baru.Roberta już tam nie było`pewnie bawi się z nowo poznaną hiszpańską pięknością `pomyślałam.Dopijając drinka.
W tym momencie na nagich ramionach poczułam dotyk wielgachnych ciepłych rąk takich jak miał On, i tylko on. Odważnie odwróciłam się w jego stronę , tak jak myślałam to był Lewandowski.
-Zatańczymy?`zapytał podając mi rękę`
-Oczywiście.`zgodziłam się natychmiast spoglądając w jego błękitne oczy`
zaczęliśmy tańczyć, Bardzo wesoła skoczna muzyka od razu opętała nasze nogi, które aż rwały się do tańca. Niestety a morze jednak stety następny kawałek do szybkich i skocznych nie należał, był to tak zwany "przytulaniec" Objął mnie czule i  przytulił do siebie szepcząc do ucha.
-Pięknie wyglądasz.Jego głos był tak cudowny, że można było by się od niego rozpłynąć.
-Dziękuje`tylko na tyle jest mnie stać`
Kiedy muzyka się skończyła zeszliśmy z parkietu aby usiąść.
-świetnie tańczysz`pochwalił mnie`
-ja wcale tak nie sądzę.
-a ja tak.`no no zawsze musiał postawić na swoim?
-No dobrze skończmy.Idę się przewietrzyć.
-Czekaj idę z tobą , co sądzisz o spacerze nad morzem?
-spoko`czułam się trochę zakłopotana a co jeśli zrobię ,zrobimy coś czego potem będziemy żałować`
Klub był nie daleko plaży.Robert po drodze znów się do mnie nie odzywał uhh irytuje mnie to już. w niedługim czasie doszliśmy do plaży.
-spacer po plaży w takich butach? `zapytał zanim znaleźliśmy się na piasku`
-rzeczywiście to nie zbyt dobry pomysł.`przyznałam i zdjęłam obuwie`A ty od kiedy się tak o mnie martwisz?
-Od zawsze`odpowiedział po czym złapał mnie za rękę.`to takie cholerne dziwne uczucie kiedy chciała być budzić się codziennie ze świadomością że zobaczysz go koło siebie wiem że on nie czuje tego co ja ale teraz...`
-Wejdziemy do morza?
-Co ? po co niby?
-No chodź nie marudź już.
-Nie Robert ja nigdzie nie idę `a co niech sie pomęczy`
W tym momencie wziął mnie na ręce i wszedł do wody`oczywiście także bez butów`
-Ej ale ty nie masz chyba zamiaru mnie wrzucić do wody.`zapytałam błagająco`
-Nie nie mam zamiaru cię puszczać chciałbym cię tak nosić codziennie.Nasze usta dzieliły w tym momencie milimetry a ja chciałam tego tak chciałam go pocałować cóż kocham go ! Tak to prawda i naj chętniej powiedziała bym to całemu światu ale moje kłamstwo...
Robert patrzył mi prosto w oczy w brzuchu czułam pełno motyli które jakby unosiły mnie w powietrzu.I stało się całowałam się z nim.
-Przepraszam , przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi a ja co ja najlepszego zrobiłem`powiedział wychodząc ze mną z morza.Złapałam go za rękę odwróciłam do siebie i wpiłam namiętnie w jego usta.
-Dokładnie to samo co ja teraz.`powiedziałam nie do końca pewna jego reakcji, a on znowu mnie podniósł i z całej siły przytulił`
-Czyli że ty też ?`usiedliśmy trzymając się za ręce na brzegu morza.
-Co ja też? `udałam że nie wiem o co chodzi`
-Czy ty też mnie kochasz?
Wzięłam 2 głębokie wdechy i zaczęłam mówić powoli :Od tego co wydarzyło się we Wrocławiu tak naprawdę uświadomiłam sobie co do ciebie czuje.Po przyjeździe do Dortmundu sama sobie zaprzeczałam ,docinałam ci i to wszystko co mówiłam to nie prawda! To nie prawda że nie ma miłości `po moim policzku spłynęła pierwsza łza a za nią druga i trzecia`
-Nie płacz śliczna! proszę cie. Choć my do hotelu.
-Ja też już nie mam ochoty na imprezę `stwierdziłam`
Pech chciał że wchodząc po schodach prowadzących na chodnik złamałam obcas.
-|Kurwa obcas złamałam ! no pięknie!
-Nie przejmuj się to tylko głupi but!
-ta tylko że muszę iść boso.
-To cie zaniosę`byłam pewna że żartuję ,ale nie w tym momencie ujął mnie w pasie i uniósł do góry.Jak po wiedział tak zrobił, po drodze mało rozmawialiśmy nie chciałam go męczyć i tak tak wiele dla mnie robił.Ludzie wracający do hotelu parzyli na nas jak na debili albo coś w tym guście.
-Nie przejmuj się Julka.`pocieszył mnie, właściwie to kto ? chłopak, przyjaciel , kolega? `
Postawił mnie pod drzwiami do mojego pokoju po czym pocałował tym razem tylko w policzek. \
-No to widzimy się jutro ślicznotko`powiedział a mnie przytkało "ślicznotko" ?  jedziesz sb nieźle Robert a ja ci jeszcze na to pozwalam`
-Śpij dobrze `opowiedziałam`
Weszłam do swojego pokoju i wzięłam ciepły prysznic po czym przebrałam się w chyba ze 3 razy za dużą koszulkę i krótkie szorty.-No cóż poradzę że w tym się śpi naj lepiej?Weszłam pod koc który przyjemnie okrywał moje ciało. Nie mogłam zasnąć liczyłam barany owce , piłkarzy ogólnie wszystko co się dało. Reszta nie miała zamiaru wracać. Pomyślałam że szklanka wody dobrze mi zrobi. poszłam do kuchni gdzie paliło się światło a na krześle siedział Nikt inny jak Robert. po cichu weszłam do kuchni a on odwrócił się w moją stronę.
-Ty też nie możesz spać`zapytał troskliwie`
-Tak , przyszłam się napić`posłałam mu szczery uśmiech` Wyciągnęłam z szafy szklankę i nalałam sobie wody po czym usiadłam na przeciw jego.
-Julka możemy porozmawiać ?
-Tak nie mam nic przeciwko.
-Wiem że morze być to dla ciebie dziwne ale sam bałem się do ciebie zbliżyć bo boję się że ktoś ,że ktoś potraktuję mnie tak jak ostatnio.
-Tylko mi nie mów że ty też przeżyłeś zawód miłosny.
-Taa jeśli to tak można nazwać.Wyobrażasz sobie że ja przyjeżdżam po zgrupowaniu kadry a ona w naszym domu jak by nigdy nic zabawia się z moim kolegą jeszcze z Poznania?W furii z naszej sypialni go wygoniłem a ona co w twarz mi powiedziała że jest ode mnie lepszy w łóżku i wog. i że jestem głupi  jeśli myślę że mnie kocha iże była dla mnie tylko dla kasy.Wtedy totalnie się załamałem  nie wiedziałem totalnie co sie dzieje czułem jak by mi ktoś wbił sztylet w serce.Dlatego właśnie boję się związków.Ale do ciebie czuje coś tak nad zwyczajnego, ty jesteś inna niż wszystkie subtelna delikatna a zarazem z charakterem.-Zakończył swój monolog z łzami szklącymi się w oczach.
-No ja przeżyłam mniej więcej taką samą historię pół roku temu`starałam się jakoś trzymać`
-Dobra mała nie łamiemy się idziemy przez życie co się stało to się nie odstanie.`po czym wstał ucałował mnie w czoło pożegnał się i znikł za drzwiami do swojego pokoju.`
Ja uczyniłam to samo co on poszłam do swojego pokoju ale nie mogłam spać ,kręciłam sie z boku na bok. I w końcu podjęłam decyzję.Idę do Roberta jak bd spał trudno wrócę do siebie a jak nie to śpimy razem!
Podeszłam pod drzwi pokoju i ledwie słyszalnie zapukałam do drzwi za którymi o dziwo usłyszałam "Proszę" po czym weszłam do pokoju.
-Robert mogę z tobą spać jakoś sama nie mogę` zapytałam niczym mała dziewczynka która chce spać z rodzicami.` On tylko się uśmiechną odkrył koc i poklepał  miejsce obok siebie.
-Wskakuj!
Po chwili leżałam z nim w jednym łóżku.
-Robert ?
-tak?
-Kocham cię `wyznałam , nareszcie tak , brawo`
On odwrócił się w moją stronę odgarną kosmyk włosów z mojego czoła pocałował po czym powiedział
-Ja ciebie również . I przytulił mnie do siebie  po czym spokojnie zasnęłam.



__________________________________________________________________________________
Kurde ale im tu na słodziłam fuu <3 ! Romantyczność tego rozdziału mnie zadziwia ale cóż musi być dobrze aby było źle ^^ Czy wolicie jednak jak cały czas jest słodko dobrze i kolorowo ? 
Przeczytałeś/aś proszę zostaw komentarz ,bardzo to pomaga ;> Za wszystkie także dziękuję bardzo i przepraszam za błędy ;)Do następnego :-)

3 komentarze:

  1. To jest chyba najlepszy rozdział .. Bardzo mi się podoba :D i fajnie ,że jest tak słodko i kolorowo < 33

    OdpowiedzUsuń
  2. moim zdaniem powinnaś jeszcze popracować nad stylem, bo z posta na post piszesz coraz bardziej chaotycznie. treść jest na piątkę :D

    OdpowiedzUsuń